Kazu, Kazimierz, herbata

Informacje mniej efemeryczne niż Ogłoszenia - a więc relacje, opisy, itp.
Information about Sunshinkai events, reports, reportages, etc.

Kazu, Kazimierz, herbata

Postprzez zyta 07 sie 2007 23:47

W sobotę 4. sierpnia - korzystając z zaproszenia Kazu, pojechaliśmy - Ula, Aaron, Krzysiek i Zyta - na jego wernisaż do Kazimierza.
Ula zaproponowała, że zaparzymy herbatę, okazało się jednak, że galeria, w której miał się odbyć wernisaż jest bardzo mała - nie ma tam nawet ujęcia wody - to nas oczywiście nie zniechęciło - chajin radzi sobie w każdej sytuacji i uzbrojeni w termosy z wrzątkiem i inne utensylia przydatne w tak skromnych warunkach pomknęliśmy do Kazimierza.

Galeria - White Stone Gallery mieści się w małym - mniej więcej wielkości chashitsu - starym zabytkowym spichlerzu z ciemnych bali przy ulicy Podgórnej tuż przy Rynku. Wnętrze też jest ciemne - grafitowe ściany były świetnym tłem do prac Kazu. Tematem obrazów Kazu są głównie psy, tym razem jednak na wystawie gościł także koń i nosorożec.

Powitani zostaliśmy niezwykle życzliwie - także przez gospodarzy galerii - przyjechaliśmy wcześniej, żeby zobaczyć sam Kazimierz, a także poznać miejsce, w którym mieliśmy parzyć - przy okazji mogliśmy przez chwilę uczestniczyć w ostatnich przygotowaniach do wernisażu - co też było ciekawym doświadczeniem.
Ze strony gospodarzy spotkaliśmy się z wielkim zrozumieniem dla naszych herbacianych wymagań i z wielką pomocą - ale zanim przyszła pora na herbatę mieliśmy trochę czasu na zwiedzanie Kazimierza - to czas Festiwalu Filmowego - było bardzo dużo ludzi i wiele imprez towarzyszących - z tego tez powodu Zamek był niedostępny - musiała nam wystarczyć Góra Trzech Krzyży - okazało się, że i za wejście na Zamek - jak czynny - i na Górę trzeba płacić - co było dla nas zaskoczeniem - kiedyś nie było takiego obyczaju. Ukontentowani pięknymi widokami ruszyliśmy w poszukiwaniu miejsca, gdzie moglibyśmy się wzmocnić przed naszym pokazem i wylądowaliśmy w pierogarni U Fryzjera, gdzie pierogi podawane są mocno przysmażone na patelni - żartowaliśmy sobie, że to uwalnia załogę pierogarni od mycia naczyń.

Wzmocnieni pierogami poszliśmy jeszcze na brzeg Wisły - tym razem podziwialiśmy ją z dołu, jeszcze raz spacer przez Rynek - tu z kolei był problem z dotarciem do studni, bowiem obstawiona była reklamami - i już byliśmy z powrotem w galerii. Nasze herbaciane rzeczy mieliśmy zgromadzone w maleńkiej sionce przyklejonej do galerii - udało się tam zmieścić tylko Uli, która miała bardzo nie wiele miejsca, by przesiać herbatę i próbować rozpakować niezbędne nam dogu. Krzysiek zajął się chabaną - maleńki kwiatek i trawy. Przygotowania chabany wzbudzały zainteresowanie gości.
Podczas otwarcia wernisażu dowiedzieliśmy się, że właścicielka galerii widziała kiedyś obrazy Kazu w Krakowie i tak ją zainteresowały, ze zrobiła wszystko, by go odnaleźć i wystawić jego prace w swojej galerii.
Kiedy wszyscy już nacieszyli swoje oczy pracami Kazu, rozwinęliśmy matę, ustawiliśmy kaligrafię i kwiaty, przygotowaliśmy dogu - chabako i ceramiczny imbryk na podgrzewaczu i Ula zaczęła parzyć herbatę - Aaron był jej hanto i podawał herbatę gościom.
Pierwszym gościem był oczywiście Kazu - oczekiwał w seiza na swoją czarkę i potem już praktycznie wszyscy goście - choć nikt tego od nich nie wymagał - mata była tylko jedna - z ustawionymi dogu - przyjmowali swoją czarkę na kolanach - każdy chętnie siadał w seiza - to przekonało nas, że herbata rzeczywiście powala - rzuca ludzi na kolana :)

Wszyscy tez byli bardzo zainteresowani herbatą, stawiali dużo pytań - zresztą nie tylko dotyczących herbaty, ale i kultury japońskiej - tym razem też herbata smakowała każdemu. Każdy z gości chciał też w odpowiedni sposób przyjąć swoją czarkę i w odpowiedni sposób herbatę wypić. Jak zwykle - herbata sprawiła, że nawiązały się ciepłe i serdeczne rozmowy, a goście i gospodarze spragnieni byli nie tylko herbaty, ale też wiedzy o niej.

Pytałam Kazu o jego plany - dowiedziałam się, ze we wrześniu ma kolejną wystawę w Tokyo - przy okazji też zapytałam, czy nadal zajmuje się kaligrafią - ponieważ Kazu robi też piękne kaligrafie i uczy kaligrafii w Mandze - na razie skupił się na obrazach, ale z kolei wyraził wielki zachwyt dla kaligrafii Ani Zalewskiej - długo mówił o jej znakomitym warsztacie i był pełen uznania dla jej kunsztu - żałował też bardzo, że nie mógł poznać jej wszystkich prac, urzekły go też liście ilustrujące Ani prace, ale też był pełen podziwu dla pisma Ani - kiedy tak o tym mówił, miałam przed oczami prace Ani.

Niełatwo nam było zebrać się do powrotu, bo i rozmowy było trudno przerwać, a i ciągle jeszcze się ktoś znajdował chętny do poznania smaku herbaty.
Na koniec parzył Krzysiek i nawet, kiedy już praktycznie zaczął kończyć parzenie, pojawił się kolejny gość żądny herbaty - oczywiście został ugoszczony.
Rozmowom o herbacie nie było końca - nasi gospodarze i ich goście byli zachwyceni - rozmawialiśmy jeszcze w trakcie pakowania naszych dogu.

Na koniec mieliśmy jeszcze jedną okazję podziwiania dzieł sztuki - korzystaliśmy z osiągnięć cywilizacji w sąsiednim domu - tam też nocowali gospodarze, Kazu i część gości - i zobaczyliśmy nie tylko obrazy z poprzedniej wystawy - ale przede wszystkim niezwykle interesującą ceramikę - rodzaj prawie zamkniętych wielkich mis i innych naczyń - jedno jedyne było z przykrywką i Ula stwierdziła, że było by to świetne hiramizusashi. Pytania o autorkę tych dzieł wyjaśniły, że inspiruje się ona ceramiką koreańską - to pozwoliło zrozumieć, dlaczego ceramika przez nas podziwiana tak przypomina japońską.

Nie sposób opisać wszystkich wrażeń - podziękowania gości i ich zadowolenie przekonały nas, że herbata podana nawet w tak bardzo skromnych warunkach sprawia, że ludzie stają się sobie jeszcze bardziej bliscy - dobrze się rozmawia przy czarce - a sama herbata rozpala w nich ciekawość i dla niej samej i dla wszystkiego, co z nią związane.

Wracaliśmy póżną nocą dzieląc się naszymi wrażeniami i szczęśliwi, że zdobyliśmy kolejne doświadczenia w parzeniu nie tylko w komfortowych warunkach w chashitsu, ale właśnie w tak wspaniałych warunkach - otoczeni obrazami Kazu rozświetlającymi ciemne ściany galerii swoim złotem i ludźmi. którzy ciekawi byli herbaty.

Tuż pod domem Uli i Aarona przebiegł nam drogę jeż - przebiegł to oczywiście przesada - tuptał sobie pracowicie swoimi łapkami, wyciągając malutki pyszczek do przodu - był równie przejęty swoją drogą, jak my przejęci drogą herbaty.
Ciekawe, dokąd teraz nas ta droga zaprowadzi...
zyta
 
Posty: 3
Dołączył(a): 08 lip 2007 20:28

Re: Kazu, Kazimierz, herbata

Postprzez ania-klara 08 sie 2007 07:10

Zyto, dziękujemy bardzo za relację!
Myślę, że to była bardzo udana herbata i rzeczywiście powalała na kolana, jak to ona…
Załączam zdjęcia zrobione przez Kazu, przesłane mi przez Zytę - dziękuję, Kazu i Zyto!

I dziękuję Wam za dobre słowa o moim pisaniu - ono nie jest dobre, ale Wy patrzycie
na nie dobrymi oczami :-).
Załączniki
IMGP4571.jpg
IMGP4571.jpg (120.18 KiB) Przeglądane 23412 razy
IMGP4572.jpg
IMGP4572.jpg (115.94 KiB) Przeglądane 23417 razy
IMGP4584.jpg
IMGP4584.jpg (80.71 KiB) Przeglądane 23408 razy
IMGP4585.jpg
IMGP4585.jpg (80.8 KiB) Przeglądane 23405 razy
IMGP4587.jpg
IMGP4587.jpg (88.96 KiB) Przeglądane 23401 razy
IMGP4591.jpg
IMGP4591.jpg (109.3 KiB) Przeglądane 23399 razy
Avatar użytkownika
ania-klara
 
Posty: 83
Dołączył(a): 29 cze 2007 23:10

Re: Kazu, Kazimierz, herbata

Postprzez krzysiek 10 sie 2007 22:01

jeszcze kilka zdjęć:
Załączniki
DSCN6422s.JPG
nasza ekipa z Kazimierzem w tle
DSCN6422s.JPG (79.13 KiB) Przeglądane 23335 razy
DSCN6430s.JPG
otwarcie wernisażu
DSCN6430s.JPG (52.2 KiB) Przeglądane 23334 razy
DSCN6434s.JPG
plakat
DSCN6434s.JPG (69.07 KiB) Przeglądane 23332 razy
DSCN6437s.JPG
wazon-"jajo". ładne by było z niego hanaire, nie?
DSCN6437s.JPG (52.3 KiB) Przeglądane 23329 razy
DSCN6439s.JPG
DSCN6439s.JPG (50.5 KiB) Przeglądane 23329 razy
DSCN6440s.JPG
tokonoma
DSCN6440s.JPG (41.52 KiB) Przeglądane 23331 razy
DSCN6447s.JPG
pierwsza czarka dla naszego gospodarza a zarazem autora wystawianych prac
DSCN6447s.JPG (54.43 KiB) Przeglądane 23330 razy
DSCN6450s.JPG
parzenie pod psem ;>
DSCN6450s.JPG (47.36 KiB) Przeglądane 23325 razy
DSCN6456s.JPG
DSCN6456s.JPG (43.16 KiB) Przeglądane 23325 razy
DSCN6462s.JPG
czyżby przyszły chajin? :>
DSCN6462s.JPG (40.5 KiB) Przeglądane 23319 razy
DSCN6487s.JPG
pamiątkowy wpis do naszej kroniki...
DSCN6487s.JPG (54.54 KiB) Przeglądane 23318 razy
DSCN6490s.JPG
...no i wspólne zdjęcie
DSCN6490s.JPG (58.58 KiB) Przeglądane 23321 razy
krzysiek
 
Posty: 1
Dołączył(a): 27 cze 2007 12:59


Powrót do Informacje | Information

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość

cron